W trudnym momencie, kiedy zastanawiałem się nad tematem na swój debiutancki artykuł, do głowy przyszła mi myśl o Bałtyku. Ten dzień spędziłem na naszym przepięknym polskim wybrzeżu, które słynie ze swoich smażalni ryb, uwielbianych przez wiele osób.
Miałem przyjemność spróbować miejscowej kuchni i porozmawiać z lokalnymi rybakami. Podczas tych rozmów, uświadomiłem sobie, że wielu turystów odwiedzających nasze morze nie potrzebuje niczego więcej, niż smażoną rybę, frytki i zestaw sałatek. Zauważyłem jednak, że najchętniej wybieranymi rybami są baramundi, tilapia oraz inne gatunki, które nie są typowe dla naszych wód, ale świeże i pochodzące z lokalnych łowisk – przynajmniej tak mówią reklamy przed większością smażalni. Rok temu sam dałem się nabrać na taką reklamę, co było dużym rozczarowaniem dla mojej rodziny, której obiecałem pyszną rybę na obiad.
Podczas jednej z wizyt w smażalni, postanowiłem dopytać o świeżość oferowanych ryb. Pani kelnerka zapewniła mnie, że wszystkie są świeże. Zapytałem więc dodatkowo, czy baramundi jest z dzisiejszego połowu, na co dostałem odpowiedź twierdzącą. Ta sytuacja trochę mnie zaskoczyła i nie wiedziałem, jak miałem na to zareagować. Postanowiłem więc nie wdawać się w dalszą dyskusję i opuścić ten lokal. Każdego dnia uczymy się czegoś nowego!
W momencie, kiedy myślałem, że już nie uda mi się znaleźć odpowiedniego miejsca na obiad, Piotr Lisakowski zaprosił mnie i moją rodzinę do swojej restauracji Gryfon w Jastarni. Przez trzy dni mieliśmy okazję skosztować prawdziwych bałtyckich specjałów: wątróbki z dorsza, łososia złowionego w gdańskich głębinach, jego kawioru oraz innych lokalnych przysmaków. Najbardziej zapadła mi w pamięć ryba Belona – kiedy ją otworzyłem, jej szkielet okazał się być zielony! Od tego dnia stała się moją ulubioną rybą z Bałtyku, chociaż blisko za nią podążają delikatne omułki. Do dziś nie wiem, dlaczego nikt jeszcze nie zdecydował się na hodowlę tych skorupiaków w Polsce!
Podsumowując swoje doświadczenia z wypadu nad Bałtyk, niezależnie od tego, czy to będzie baramundi czy jakaś inna egzotyczna ryba, ważne jest, aby była smaczna. Oczywiście, jeśli miła pani z wybrzeża Bałtyku zdecyduje się na własne połowy baramundi, chętnie pomogę jej za darmo w łowieniu i przygotowaniu tego przysmaku.